Introjekty, czyli przekonania niekoniecznie pochodzące od nas samych.Dodano: 2018-03-10
Trafiając do mojego gabinetu klient ze swoim problemem zwykle funkcjonuje w swoich mechanizmach obronnych, czyli wypracowanych przez lata sposobach ochrony siebie w świecie. Jednak niektóre z nich powodują u niego poczucie dużego dyskomfortu w codziennych kontaktach i brak satysfakcji w bliskich relacjach. Nierzadko od klientów słyszę zdanie: "jak mam mu (jej) to powiedzieć, przecież nigdy nie rozmawiamy na takie tematy? U mnie w domu był to temat tabu (np.:seksualności), a teraz mam mówić o tym otwarcie? Zawsze powtarzano mi, że o tych rzeczach się nie rozmawia". W psychoterapii Gestalt takie zapożyczone opinie i przekonania przejęte z otoczenia nazywamy introjektami, czyli poglądami zaszczepionymi nam w przeszłości przez otoczenie: rodzinę, przyjaciół, szkołę itp. Często nie zastanawiamy się na ile one nam pasują, są "nasze” i w jakim stopniu utrudniają bardziej satysfakcjonujące życie. Jeden z moich klientów będących w kilkuletniej terapii bardzo często na sesjach powtarzał, że życie jest bardzo ciężkie, że liczy się wyłącznie ciężka praca i posiadanie pieniędzy, bo tylko dzięki nim będzie kimś. Nie potrafił jednak w żaden sposób sprecyzować celu tej ciężkiej pracy i tego kim tak naprawdę chce być. Kiedy mówiłem mu jak go odbieram, kiedy mi o tym opowiada- jako człowieka wiecznie zmęczonego, z ciągłym brakiem czasu, nie dającego sobie prawa do przyjemności i rozsądnego korzystania z zarobionych pieniędzy-bardzo się oburzał. Uważał, że przyjemności są dla leni i życiowych nieudaczników. Jednakże zawsze gdy o tym mówił wewnętrznie czułem, że to nie jest przekonanie klienta, ale bardziej powtarzanie czyichś przekonań i poglądów na życie. W trakcie naszej pracy psychoterapeutycznej okazało się, że ojciec klienta ciężko pracował całe życie, w wymiarze materialnym nie dochodząc zdaniem klienta praktycznie do niczego. W domu rodzinnym nie było przyzwolenia na żadną formę odpoczynku i przyjemności bo kojarzyło to się z lenistwem i marnotrawstwem. Uświadamiając sobie podczas psychoterapii to przejęte od ojca przekonanie z czasem stwierdził ,że nie chce robić tak jak on. Wyznaczył wyraźny cel swojej pracy, określił jak może go osiągnąć, ale przede wszystkim nauczył się czerpania większej przyjemności z życia, odpoczywania, cieszenia się z zarobionych pieniędzy, radości.
Podobnych introjektów, z którymi przychodzą na psychoterapię klienci jest wiele: "nikomu nie ufaj", "ludzie są źli i zawsze cię chcą wykorzystać", "licz tylko na siebie bo nikt ci nie pomoże", "o potrzebach seksualnych się nie rozmawia bo tak było w domu", "tylko jak schudnę znajdę męża", "nigdy nie uda mi się stworzyć satysfakcjonującego związku". Są to ograniczenia, które jak życiowy balast przejęty od otoczenia i zaintrojektowany jako własny utrudniają, a nierzadko uniemożliwiają spełnianie naszych prawdziwych potrzeb. Żyjemy pod ich dyktando często nie wiedząc, że można inaczej po swojemu bardziej satysfakcjonująco. Jak rozpoznawać czy coś jest nasze czy nie? W kontakcie z sobą, prawdziwymi uczuciami, ciałem, weryfikując w gabinecie psychoterapeuty. Na ile bez głębszej refleksji powtarzamy w kółko jakieś zdania na temat życia, ludzi. Skąd się tak naprawdę wzięły? Zawsze zachęcam moich klientów do stawiania sobie takich pytań i szukania odpowiedzi w sobie- jak rezonują z nimi, jak wygląda ich życie kiedy narzucają sobie tyle ograniczających przekonań? Jakby wyglądało życie bez nich? Jakie "korzyści" osiągają dzięki nim? W gabinecie możemy bezpiecznie temu się przyjrzeć, symbolicznie powrócić do trudnej sytuacji z przeszłości kiedy ograniczający pogląd przejęliśmy jako własny, a następnie skorygować swoje doświadczenie poprzez odrzucenie go albo świadomą akceptację w taki sposób, by dłużej nas nie blokowało, ale działało na korzyść satysfakcjonującego życia.